środa, 24 października 2012

There are only four days!

A do czego zostały tylko 4 dni? Hm... :)
No więc zostały mi cztery dni do wyznaczonej przez ginekologa daty porodu ale niestety los płata nam figle i na razie się nic nie zapowiada abym miała rodzić. Jeśli wyznaczony termin minie to czekamy do 2 listopada, a właściwie 3 listopada bo tego dnia mam się zgłosić do szpitala na wywoływanie porodu.

Chciałabym aby akcja porodowa sama się zaczęła ale nic nie da się zaplanować i na takie rzeczy jak poród nie mamy wpływu. 
Na ostatniej już wizycie u ginekologa dowiedziałam się, że wszystko dobrze. Synek waży 3 kilo, szyjka macicy mi zanika i miałam niecałe 2cm rozwarcia także coś tam się rusza :)

Mam nadzieje, że poród pójdzie w miarę gładko, bez komplikacji i ból będzie w granicach wytrzymałości.
Kochany mąż już zapowiedział, że nie opuści mnie na krok i będzie mnie wspierał jak się da. :)
Nie wiem co bym bez niego zrobiła!

A to dzisiejsza ja 39tc i 3 dzień !




2 komentarze: