poniedziałek, 16 grudnia 2013

9 days to Christmas!

Hi!
To tylko 9 dni do świąt. 
Kartki świąteczne już wypisane, choinka od tygodnia ubrana. W domu ogólne sprzątanie i końca nie widać.
Prezentów na razie brak ale jeszcze zdążymy.
W sobotę wybraliśmy się do PRIMARKA ! uwielbiam ten sklep niskie ceny, duży wybór ciuchów, dodatków jak i kosmetyków po ubrania męskie i dziecięce.
Niestety ludzi było tyle, że nie dało się normalnie chodzić, Holendrzy strasznie nie uprzejmi jeśli chodzi o przepuszczenie w alejkach, na "sorry" nie chętnie ustępowali ale jakoś trzeba było przejść przecież.
W każdym sklepie już od miesiąca ozdoby które kuszą niemiłosiernie ale ile można kupować.
Brakują nam jedynie kwiata gwiazdy betlejemskiej i szukam świątecznej zastawy :)
Karp i makowiec zamówione z PL i odbieramy 24 żeby było jak najdłużej świeże.

 Na zakupach spotkaliśmy też świętego mikołaja!




xoxo
Claudia

poniedziałek, 7 października 2013

Changes

I kto by pomyślał, że w końcu po tylu planach, zamiarach mieszkamy już razem we trójkę!
Ja już nawet nie wierzyłam, że to się stanie, że zawszę będą przyjazdy i odjazdy po prostu zwątpiłam bo nie miałam siły, a nadzieja gdzieś uciekła.
Teraz wiem, że trzeba było być optymistką cały czas.
Dla wszystkich to był szok bo decyzja była podjęta w ciągu tygodnia jak tylko mieszkanie pojawiło się w ofercie do wynajęcia. Mąż wszystko załatwił, a ja czekałam i mówiłam, że uwierzę jak kluczę będzie miał w ręku.
Pakowanie odbyło się na wariata, dużo rzeczy zostawiliśmy bo przyczepy nie mieliśmy by tyle zapakować.
Auto wypchane do granic możliwości ale inaczej się nie dało i ruszyliśmy w drogę.
Trasa 900km ciągnęła się nie miłosiernie była sprzeczka, dziecko płakało i ja razem z nim.
Na szczęście dojechaliśmy, przeżyliśmy i tak od miesiąca mieszkam w Holandii u boku męża :)




Enjoy

środa, 27 marca 2013

Could it be spring?

W końcu dzisiaj byłam pierwszy raz od prawie 2 tygodni na spacerku i muszę powiedzieć, że spacerowało się przyjemnie bo aż ponad dwie godziny :)
Nawet wiatr który wiał nie był już taki mroźny ale wręcz wiosenny! Ahh wiosno przybywaj :)

Moja motywacja ćwiczeniowa trochę spadła bo za dużo mam na głowie i gdy tylko mam chwilę wolnego to wolę usiąść na kanapę przed TV czy po prostu położyć się spać.
Nadal wyglądam ciążowo i krępuje mnie to bardzo bo nie przywykłam do takiego wyglądu, a wiosna i lato zbliża się wielkimi krokami.
W ogóle powinnam wprowadzić dietę ale nie umiem bo przez ciąże nauczyłam się dużo jeść i tak mi zostało, ewentualnie staram się zjadać po prostu trochę mniej niż zazwyczaj.
No ale nie mogę się tak wykręcać muszę chociaż do lata wyglądać w miarę normalnie bo bikini dwu częściowego nie założę przez długi czas :/

Mąż przyjeżdża chociaż na święta, krótko ale zawszę coś :)
I mój kochany zjadacz paluchów :D



sobota, 9 marca 2013

Miss you..

No i pojechał wróci za 10 tygodni ;( już tęsknie chociaż minęło może 20min. ale muszę dać radę dla Filipka...

obecnie pogoda za oknem płata nam figle.. przecież było już tak cieplutko, a tu nagle śnieg i temp. poniżej zera! Chociaż kocham zimę bo u nas wygląda to pięknie to jednak tęsknie za promieniami słońca, spacerami i lżejszymi ubraniami.



obecna pogoda

a jeszcze parę dni temu było tak!

Miłego dnia!



czwartek, 28 lutego 2013

Motivation!

Od porodu minęły już 4 miesiące, to już najwyższy czas by wziąć się za siebie. Moje ciało w ogóle nie przypomina tego sprzed ciąży. Brakuje mu sprężystości, gładkości, i porządnego ujędrnienia.
Postanowiłam przeglądnąć YT i wybrać ćwiczenia na brzuch bo z tym mam największy problem.
Mam mega obwisłą skórę z którą muszę walczyć bo nie chce wyglądać jak kura domowa, chce być znowu "sexy" :D i cieszyć się z tego jak wyglądam.
Na początek postawiłam na Pilates, szczerze jest ciężko bo moje ciało jest mi nieposłuszne, nie mam po prostu kondycji.. ale postanowiłam się nie poddawać mimo, że ćwiczenia są męczące.
Na drugi ogień poszła Zumba! Świetnie się bawię przy tych zajęciach i robię to co kochałam czyli tańczę :)
Taką dawkę ćwiczeń wykonuję dwa razy dziennie po 15min. mam nadzieję, że z czasem będą efekty i będę mogła chodzić bez bielizny wyszczuplającej :)

Pilates

Zumba



środa, 20 lutego 2013

I'm coming!

Jestem i myślę, że to już tak na dobre :) w końcu mam czas by coś na pisać, przeczytać i skomentować.
Przerwa była spowodowana zajmowaniem się maleństwem, dochodzeniem do siebie po porodzie, musiałam trochę nadgonić braki z powodu nie chodzenia na zajęcia i później był czas na sesje która zakończyła się dobrze :)

Co do Filipka to jest naszym oczkiem w głowie :) poświęcamy mu cały swój czas jak i dużo energii bo nasze dziecko to niestety nie z tych co śpią, jedzą i robią kupkę. Od samego początku domagał się uwagi, tulenia, noszenia i bycia blisko mamy :) także tak było, z czasem kiedy tygodnie mijały ja byłam wykończona marzyłam by chociaż na chwilę mały zajął się sobą i przestał płakać (bo potrafił płakać przez pół dnia!) to mąż ratował mnie z opresji, a ja bez wyrzutów kładłam się pod pierzynę i odsypiałam :) Teraz Filip ma 4 miesiące i za tydzień rozpocznie 5 miesiąc życia. Nie wiem kiedy to przeleciało ale moje dziecko strasznie szybko rośnie i już nie jest tak bardzo absorbujące. Daje mi trochę odetchnąć lubi zabawki, zagadywać ludzi, uwielbia dyskutować po swojemu ( a przy tym śmiechu jest wiele) uczy się siadać, zjada wszystko co złapie w swoje malutkie rączki i jest najukochańszym chłopcem jakiego znam.

kilka zdjęć z ostatnich miesięcy :)!!











czwartek, 8 listopada 2012

Już we trójkę!

W dniu 29.10.2012r o godzinie 8.10 urodził się nasz kochany synek. Ważył 3470, 53cm, i 10punktów apgar :)

Teraz trochę o porodzie...
był szybki ponieważ wody odeszły w dniu 29 października o godz.6.30 jak tylko ledwo wstałam z łóżka. Byłam w szoku całą sytuacją ponieważ w nocy czułam się dobrze, żadnych skurczy, buli brzucha i ogólnie nic nie wskazywało na to, że trafie do szpitala. Wody odchodziły co kilka minut strumieniami i nie mogłam uwierzyć ile tego jest. Zanim ogarnęłam siebie i wzięłam prysznic zrobiło się grubo po 7, do szpitala trafiłam przed 8. Najgorsze było wypisywanie dokumentów w rejestracji bo wody nadal mi leciały i skurczę się nasilały, po wypisaniu wszystkiego pielęgniarka wzięła mnie na badanie do mojego ginekologa który akurat tego dnia miał dyżur i okazało się, że jest 8cm rozwarcia. Od razu wylądowałam na fotelu do rodzenia, podłączyli mi kroplówkę by rozwarcie było na 10cm + KTG.
Mąż dzielnie cały czas mi towarzyszył przez cały czas i nie wyobrażam sobie by mogło być inaczej :)
Cała akcja zaczęła się o 8 i przy pięciu partych wyskoczył Filipek, ale nie obyło się niestety bez nacięcia krocza i lekarz musiał użyć Vaccum bo w pewnym momencie nie parłam, a nie chcieli by małemu coś się stało. Ogólnie poród był lekki, szybki i mało bolesny. Gorszy jak dla mnie wydaje się połóg bo jest bardziej bolesny ale wiadomo każda z mam inaczej dochodzi do siebie. A teraz jesteśmy już od paru dni w domku i uczymy się wszystkiego na nowo we trójkę







:)